Rupta co chceta! Pijta co chceta! Zamawiajta co chceta! Byle nie demolujta! -Krzyczy karczmarz gdy tylko przekraczasz próg miejsca, gdzie można wypocząć i łyknąc marcoweko browka.

Do pomieszczenia weszła postać cala okutana w szaty. Podeszła do baru- Wino poproszę- powiedziała po czym usiadła przy stoliku najbardziej oddalonym od wszystkich.

Przed Ireth na krześle pojawił sie Cień. - Co słychać? jak praca? Czy podoba Ci sie w naszej gildii?

Nieco zaskoczona nagłym towarzystwem przez chwilę milczała - Wszystko dobrze, praca...mój pierwszy dzień miną bardzo spokojnie - powiedziała gdy udało jej się nieco uspokoić

Niebój sie tak... - usmiechnal sie - niejestem taki zły na jakiego wyglądam..

- Nie poprostu byłam nieco zaskoczona Twoim nagłym pojawieniem się- powiedziała i zdobyła się na uśmiech, który był ledwo widoczny spod jej kaptura.

Do karczmy weszla wesolo Callisto nie zauwazajac dwoch towarzyszy.
-Whisky poprosze...!!!-krzyczala glosno od progu.
Dopiero po chwili zauwazyla Ireth i Cienia.
-Witam zywych i umarlych, jak wam dzionek uplywa?

-Dzionek bardzo miły i spokojny -powiedziała z nad swojego kielicha.

Tak.. a pozatym nic sie nie dzieje.. moze małe zawody?

- Zawody?... a jakie? - zapytała

Do karczmy wszed Gar i wtroncił się...
-O czym rozmawiacie ? - Zapytał , dosiadł się i wyciongnoł piersiówkę...

Chce zrobic jakieś zAWODY ..I MAM NADZIEJE ,ZE MI POMOZECIE...

Aiko weszła pewnym krokiem do karczmy. Rozejrzała się spokojnie po pomieszczeniu i stwierdziła jedną rzecz...
-Nudno tu... Trzeba coś z tym zrobić... -powiedziała pod nosem ruszając w stronę rozmówców.
Kiedy stanęła tuż przy ich stoliku posłała słodki uśmiech do każdego z mężczyzn, którzy siedzieli przy stole. Powiedzcie mi... To jest karczma, czy zakład pogrzebowy? Trzeba tu trochę rozkręcić atmosfere