Jęki, krzyki przerażaja cie, właśnie przechodzisz obok celi zdrajców, nagie ciała piszcza i wyciągaja do ciebie zakrwawione ręce, proszą i kuszą: uwolnij mnie. Jednak ty nieporuszony idziesz dalej...

Callisto jako animag zmienila postac i weszla niepostrzezenie do lochu pod postacia myszy. W srodku zmaterializowala sie w postaci elfki. Odwiazala od pasa sakwe i kazdemu z wiezniow polecila byc cicho. Kazdy z tkwiacych w celi otzrymal bochenek chleba i kilka lykow wody z flaszki, ktora miala przy sobie. Zanim straznicy sie zorientowali, elfka skonczyla rozdzielac jedzenie i przybrala postac myszy. Umknela przez szczeline miedzy drzwiami a podloga i pobiegla w kierunku sypialni.

gdy elfka znikneła postacie znowu poczeły wyć...

Weszła do tego ponurego miejsca, jednak nie wywarło ono na niej specjalnego wrażenia. - No to teraz to mniejsce jest pod moja opieką - powiediała uśmiechając się przebiegle.