Trzeci korytarzyk i na końcu widzisz ...
.... Łaźnia , w tym miejscu każdemu sie spodoba ....
Pokoj 10 na 10 m, w ktorym ściany , podłoga i sufit zostały wykonane z drewna. W każdym z rogow jest umieszczony piecyk, ktory odrzewa ponieszczenie , a na środku znajduje sie basen o głebokości 1,7m.
Po jednej stronie basenu mieści się  otwor, z ktorego wydobywa się woda plynaca kanalami az do filtru.

-Ach...wreszcie troche relaksu. Mimo, ze miala kilka metrow do basenu juz zaczela sie rozbierac. Rozrzucila ubranie i z cichym pomrukiem zadowolenia zanurzyla sie w wodzie zamykajac oczy...

Wyłonił się z zaściany i odwrocił głowe, tak by nie krepowac Callisto. - Nieprzeszkadzam?

Nie wydawala sie zwstydzona jego obecnoscia.
-Nie, skadze. Odpoczywam sobie.

Pozwolisz ,ze sie przylacze?

Spojrzala na niego i kiwnela glowa wskazujac wode.

Wskoczył do basenu i ochlapał ja wodą.

-Dzieki-powiedziala przekornie i zanurkowala tym razem jego oblewajac. Niech popamieta!
=)

i tak sie chlapali...

Parsknela smiechem.
-Wygladasz jak zmokly kot. Moze jednak zdejmiesz szaty? Bedzie ci wygodniej,-powiedziala patrzac na niego spokojnie.

czemu nie? (itak nic nioe zobaczysz :P)

Rozesmiala sie i oparla kark o brzeg kamieni.
-Spokojnie, jeszcze nie myslalam, zeby uwiesc ducha.

a czasem materialnego tez nie? usiadl po drugiej stronie i zapatrzyl w sklepienie nad  basenem.

-Materialny to co innego...-mruknela cicho.

Cos mówiłaś? Wybacz zamyslilem się..

-Nic, rozmyslam sobie.-powiedziala i podniosla sie wychodzac z wody. Zebrala rzeczy i ubrala sie jakby nie dostrzegajac, ze w pomieszczeniu jest ktos jeszcze. Pomachala mu z usmiechem reka i ruszyla, bo poszukac czegos do jedzenia.

Cień zanużył się pod wode i nie wypłynoł

-Moze sie utopil...-usmiechnela sie z absurdalnosci tego stwierdzenia. Duch nie moze umrzec dwa razy. Odwrocila sie jeszcze w drzwiach i spojrzala na zanurzajacego sie ducha. "Ciekawie jakby wygladal, gdyby przywrocono go do zycia..."

Duch wynuzył się i przeleciał przez sciane..

Zrzucila szaty i wskoczyla do wody. potzrebowala troche czasu, by przemyslec kilka spraw.

Po godzince do łaźni whodzi Gar i i ruwnież wchodzi do basenu
- Chciałem się dowiedzieć co wiencej działo się po moim wyjeździe ?

-Moze bys tak najpierw dal znac, ze wchodzisz?-syknela ze zloscia przywolujac recznik.-Jakbys nie zauwazyl, jestem naga. Nastepnym razem nie bede taka uprzejma i miotne w ciebie zakleciem.

-A Ty mogła byś wywieszać tabliczke ''ZAJETE''-powiedzial-I przepraszam za moje najście to się nie powtorzy, słowo smoka !

-Mam nadzieje.-okryla sie recznikiem i wyszla z basenu. Siegnela po swoje rzeczy i zwrocila sie ponownie do smoka.-Wybacz, ale mam kilka rzeczy do zalatwienia. Zegnaj.
Wyszla z lazni i skierowala swe kroki w niewiadomym kierunku.

Gar, jak miło Cie widzieć. - CIeń pojawił się koło smoka. - Jak leci?
(chcesz wiedziec co sxie dzialo? Poczytaj posty!)

Balin zapukal i pochwili wszedl do srodka. - Witajcie. Nazywam sie balin i jestem nowym czlonkiem Waszej wspanialej Gildii. Mozecie mi cos o niej opowiedziec?

Hmm... Gildia istnieje od ponad 10 000 , lat ale do niedawna jedynymi jej członkami byli moi przodkowie w tedy nie przyjmowaliśmy nikogo . Teraz zaś kiedy ja jestem ostatnim smokiem z rodu Reguks podszebujemy nowych obrońców...

O tak... To byly czasy.. Jeszcze wtedy bylem.. inny, nie przemieniony.. Bylem elfem... - Cien marąc opowiadal - Moi bracia byli zaprzyjaznieni z rodem Gar'a. Pamietam ten dzien, kiedy idoc na pomoc oblezonemu przez najemn kow Krola Ludzi, wstapilismy - w sesie odwiedzilismy z Moimi Bracmi Gildie. Wtedy własnie poznałem Gara... Kilka dni wedrowki pozniej, kiedy dochodzilismy juz do miasta, zaatakowali nas w wawozie.. Wycieli do nogi..

Taa...-przytaknoł Gar
Od tam tego czasu wiele się zmieniło...

I my sami.. niejestesmy juz tacysami.. Kiedy przeprowadzimy rytulal nadania mojej materialnosci wygladu? jakies konkretne terminy?

Musim jeszcze to obgadać , bo to ty wyznaczasz termin .

Moze.. po jutrze? zeby wszyscy mogli byc
po jutrze o 17.00?

Zgoda , zaprowadze cie do tego miejsca jeszcze dziś skiro ma to być jutro to musze cie przygotować .

Prowadź mój wierny przyjacielu. - Cien wylecal z wody i poczekal na zewnatrz az Gar sie ubierze.

-Szkoda.-mruknela glosno tak, ze jej slowa uslyszal Cien.-Gonia mnie wazne sprawy- nie bedzie mnie na ceremonii. W ogole nie wiem, kiedy wroce. Potrzebuja mnie w moim kraju.-spojrzala na niego smutno wiedzac, ile dlan znaczy ten rytual.-Wroce najszybciej jak bede mogla...
Odwrocila sie na piecie i nie spojrzala na nikogo wiecej. Przez otwor okienny mozna bylo tylko ujrzec biegnaca ile sil w nogach tygrysice.

Teraz Cień zrozumiał... A w  oku zakreciła mu sie łza. Niedał jednak tego po sobie poznac i poszedł dalej, z Garem.

UUUUUUUUUhaaa! - elf biegl korytarzem zrzucajac z siebie ubrania, kiedy był juz nagi wybił się, robiac w powietrzu obrot wskoczył do wody i przez chwile nie wypływał. Dopiero po chwili sie wynuzył ,potrząsnal glowa ,by strzepnac wode, z dlugich blad wlosow. - Callisto! Idziesz czy nie?!

Usiadla nad brzegiem i rozlozyla gazete zaglebiajac sie w porannych wiadomosciach.

Cos ty taka smetna. Czyzby nadszedl czas na dojzewanie?

Spojrzala na niego i rozesmiala sie wpychajac go z pwrotem do wody.
-Musze wiedziec, co sie na swiecie dzieje.

Zostal pod woda chwile ,a gdy Callisto zabrala sie spowrotem za lekture, zlapal ja za noge i wciagnal do wody.